Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dzisiaj zapraszam na rozeznanie modelu w skali 1:72. Modelu, który nigdy w filmach Star Wars się nie pojawił, a i tak zyskał ogromną popularność w śród fanów dzięki pojawieniu się go w kultowej grze Tie Fighter. Same formy do modelu również przechodziły przez kilka rąk. Dodam, że sam pomysł i pierwotne wykonanie są autorstwa nieistniejącej już firmy Sovereign Repicas. On sam również wyszedł w bardzo ograniczonym nakładzie i zrozumiałe jest, że od bardzo dawna nie był już dostępny. Ja szukałem go od 2012 roku. Niestety nieskutecznie, aż do zeszłego roku, kiedy to formy do modelu przejęła firma Multi-verse Model i teraz jest on częścią linii modeli Kessel Run Kits. Sam model zyskał przez to kilka ulepszeń jak np. działka od Tie Interceptora z Fine Moldsa, które w poprzedniej wersji były zwykłymi rurkami.

Tie Defender składa się z 26 części żywicznych oraz jednej przeźroczystej płytki z oszkleniem kabiny. Kokpit jest pełny, ale w sieci można zobaczyć jak ludzie przerabiają go na taki jaki jest w plastikowych Tie Fighterach. Sam model, jak na taki wiek i fakt, że jest z żywicy, jest bardzo dobrze odlany, duże części nie mają jakiś wielkich nadlewek. Jedynie małe mają zrozumiałe problemy i to te części będą wymagały delikatnego oszlifowania z niepotrzebnych przeszkadajek.

Produkt Multi-verse Models, mimo iż wykonany jest w skali 1:72 nie będzie wielkościowo pasował do aktualnie wydawanych modeli z firmy Bandai. Dzieje się to za sprawą tego, że powstawał on w czasach, gdzie modelarze Star Wars nie słyszeli jeszcze o Bandaiu. Tie Defender był tworzony z myślą by pasował do produktów Fine Molds, która to w tamtych czasach jako jedyna wydawała modele z tej serii. Jak się potem okazało Bandai miał dostęp do oryginalnych modeli i podczas skanowania wyszło się, że w skali 1:72 powinny być one nieco większe. Przynajmniej kokpity. Nie stoi to na przeszkodzie, by jednak połączyć kokpit Tie Fightera z Bandaia z całą resztą należącą do Tie Defendera.

Model nie posiada kalkomanii, ale w moim odczuciu są one zbędne, tak jak nie są one potrzebne innym wersjom myśliwców TIE.

Osobiście bardzo cieszę się, że mam ten model. Jak teraz patrzę na stronie producenta, to jest on już niedostępny, kto wie kiedy znów trafi on do sprzedaży. Wszak modele żywiczne są na tyle rzadkie, że trzeba je łapać puki są, potem będziemy mogli jedynie zazdrościć tym, którym udało się takie modele kupić jak były dostępne.

Podoba Ci się ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku

Możliwość komentowania została wyłączona.